środa, 12 grudnia 2012

Prologue

Witam, w ten jakże wyjątkowy dzień zapragnęłam go uwiecznić i dodać najkrótszy prolog ever. Dla osób odwiedzających mojego bloga będzie to, mam nadzieję, miła niespodzianka. :)
__________

Słyszę Mazurka Dąbrowskiego.
Wieki później, lekko ociężały ląduję dwoma stopami na podłożę. Słyszę gwizdek przeszywający moją głowę. Robię krok w lewo patrząc pod nogi. Robię kolejny krok. I kolejny.
         Krew. Moim oczom ukazuje się krew. Do moich nozdrzy wbija się jej woń. Kręci mi się w głowie. Nogi się pode mną uginają i padam na kolana. Próbuję spojrzeć przed siebie. Widzę turlającą się piłkę siatkową po czerwonej plamie i rozmazaną sylwetkę jakiejś osoby. Najpewniej to ona krwawi. Chciałem się dowiedzieć kto to jest, ale moje ciało opanowuje paraliżujący strach, oczy już zachodzą mgłą, a w moich uszach rozbrzmiewa Pieśń o Małym Rycerzu.

5 komentarzy:

  1. Kurwa, to jest zajebiste! Jeśli pojawią się dalsze części to z wielką chęcią przeczytam. Takie krótkie a takie intrygujące...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nic się nie stało, a ja się prawie popłakałam :o Pisz jak najszybciej, bo nie mnie zżera ciekawość, a nie chcę pójść do piekła :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ZADATKI NA ZAJEFAJNY BLOG <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Prolog może i krótki ale niezwykle tajemnicy i emocjonalny. Mam nadieję, że na rozdziały nie trzeba będzie tak długo czekać!

    OdpowiedzUsuń