poniedziałek, 6 maja 2013

Chapter 9

           Gapiłem się na Piotrka z łopoczącym sercem.
           - Mówiłeś, że nikt cię nie widzi - wypaliłem teatralnym szeptem.
           - No bo tak powinno być - odpowiedział Misiek wyraźnie przestraszony.
           Piotrek naprawdę widział Michała albo mam jakieś zwidy.
           - Czekaj... - Moje myśli przerwał głos Kubiaka.
           Spojrzałem na Miśka, a gdy ten z małym uśmiechem wskazał na Nowakowskiego, mój wzrok powędrował w jego stronę. Piter cały czas gapił się pustym wzrokiem w stronę Michała.
           - Powiedz coś do niego - odezwał się Kubi.
           Wysłałem mu pytające spojrzenie, lecz ten tylko kiwnął na Piotrka. Przełknąłem ślinę i pomachałem Piterowi ręką przed nosem, mówiąc:
           - Piotrek, śpisz? Halo, Piter!
           Nowakowski na te słowa zaczął nerwowo mrugać, aby zapewne nawilżyć oczy.
           - Co się dzieje? - spytał zdezorientowany. Spojrzałem w miejsce, gdzie powinien być Kubi, lecz ten rozpłynął się w powietrzu.
           - Stary, nie wiedziałem, że śpisz z otwartymi oczami, a do tego gadasz przez sen! - zaśmiałem się nerwowo i stuknąłem go pięścią w bark, na co Pit się skrzywił i złapał za uderzone miejsce. No chyba go aż tak mocno nie walnąłem!
           - Ja też nie - odpowiedział nadal z grymasem niezadowolenia na twarzy. - Co mówiłem? - zapytał moment później.
           Trochę się zląkłem.
           - Hm... Właściwie mówiłeś dość niewyraźnie i trudno było cokolwiek zrozumieć.
           Piotrek w odpowiedzi tylko mruknął.
           - No ale dlaczego mnie właściwie obudziłeś?
           - Halo? Pustym wzrokiem gapiłeś się w jeden punkt, to jak niby miałem zareagować?
           - Dobra, dobra, już, sorry, teraz daj mi dalej spać.
           - Tylko nie podnoś już powiek!
           - Jasne... - wymruczał Nowakowski, który wyraźnie zapadał w sen.
           Nigdzie w pobliżu nie widać było Michała, także ja również postanowiłem sobie odpocząć.

           Obudziłem się osiemnaście minut przed lądowaniem w Paryżu. Po wylądowaniu mieliśmy około dwóch godzin wolnego przed następnym samolotem, także każdy rozpoczął wędrówki po Paryżu.
           Zebraliśmy się wszyscy na czterdzieści pięć minut przed wylotem, jak to było ustalone. Tylko Jarski i Kurek się spóźnili, bo Kuba musiał kupić jakiś prezent dla nowo upieczonej żony, a biedny Bartek musiał mu pomóc coś znaleźć. Siedzieliśmy na krzesełkach i każdy robił co innego. To był ten czas, gdy Igła zawsze nękał nas nagrywaniem filmików. Poszukałem go wzrokiem i ujrzałem siedzącego w odosobnieniu, patrzącego intensywnie w ekranik kamery. Co przykuło tak jego uwagę w tym całym sprzęcie, że nie lata i wszystko nie nagrywa, to wie chyba tylko on sam. Chyba.
           Zacząłem mimowolnie zastanawiać się nad tym, że Piter lunatykował. Ciekawe było, że przyśnił mu się właśnie Kubi. Gdyby on tylko wiedział... Jaki to Misiek się dziwny zrobił. To przede wszystkim. Nigdy się nad sobą nie użalał. Chyba że ta pozorna samotność mu tak doskwiera. No, takie mam wrażenie, że pozorna, bo w końcu pospotykał tam parę osób. Tak przynajmniej mówił. Coś się chyba musiało zmienić.
           "Jerzy Hubert Wagner powołał kolejnego wielkiego gracza do swej Niebiańskiej Drużyny" - taki tekst widniał w wielu magazynach, czasopismach oraz okładkach gazet. Za każdym razem, gdy tylko się z nim spotykałem, to ściskało mi żołądek. Ciężko przełknąć takie rzeczy. Tylko nie wiadomo, czy prasa nadaje nagłówkom taki tytuł, aby podkreślić, jak wartościowego człowieka i gracza straciliśmy, czy żeby zrobić sensację. Do tego te wszystkie plakaty z nim oraz inne duperele, które pomogą ruszyć ze sprzedażą. To tak już chyba bywa, gdy za życia nosiło się znane imię i posiadało rozpoznawalną twarz. Za życia mniej pisali niż po śmierci. Trochę niedorzeczne. Lecz na prasę można zawsze narzekać, a oni przecież wykonują swoją pracę, przy okazji, jednak oddają cześć pamięci zmarłej osobie. Tak myślę.
           W międzyczasie moich rozmyślań, zdążyliśmy już wsiąść do kolejnego samolotu oraz dotrzeć do Polski. Po wylądowaniu, odebraniu bagaży i zapakowaniu się do autokaru, trener dał nam jeden dzień wolnego na wypoczynek. Po ogłoszeniu tego, od razu się udałem w stronę swojego domu. Zmęczony wszystkim, co robiłem i co mi się przytrafiło w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin, miałem ochotę tylko klapnąć na łóżko i oddać się w objęcia Morfeusza. Oddać się chyba dość dziwnie brzmi. Jeszcze byście podłapali i za geja mnie wzięli! Chcę po prostu pospać, eh.
           Po wejściu do mieszkania, od razu skierowałem się do sypialni i ledwo zdążyłem przydusić pościel swoim ciężarem ciała, a już zaczęło się coś dziać. Był wieczór, także każde światło w domu było włączone. Raptem żarówki zaczęły mrugać i wydawać dźwięk, jakby się zaraz miały spalić. Nie dadzą mi chwili spokoju.
           - Co do... - Zacząłem się podnosić, gdy ujrzałem Kubiaka z bananem na twarzy. - No błagam! Zawsze, jak się kładę, to pojawiasz się ty i krzyżujesz mi plany! - westchnąłem lekko podirytowany, a zarazem zmęczony.
           - Nie pozwoliłbym ci się położyć beze mnie, kochanie - odpowiedział Misiek u mrugnął.
           Zamurowało mnie.
           - No dobra. Ale co to... Co to za szopka, w ogóle, była? No, ta z tym mruganiem żarówek?
           - Ja tego nie kontroluję.
           - No okej, ale wiesz, dlaczego tak się dzieje?
           - Bo jestem silniejszy. - Gdy powiedział te słowa to zdanie, to aż poczułem tę moc emanującą z każdego jego słowa, spojrzenia i ruchu.
           Po chwili zdumienia, uświadomiłem sobie, iż faktycznie musiał w jakiś sposób stać się... potężniejszy?... Dziwnie było tak myśleć.
           - Ćwiczyłem. - Michał przerwał moje myśli. - Mogę teraz robić różne rzeczy. Które kiedyś wymagały ode mnie o wiele większego skupienia.
           - No... dobra. A co nowego potrafisz? - Powstrzymałem się od  dodania słowa "niby".
           - Lepiej, żebym tobie tego nie pokazywał tutaj. Szczególnie że jest to twoje mieszkanie.
           Wolałem sobie nie wyobrażać, co on takiego nowego potrafi, iż woli tego nie pokazywać w terenie zamkniętym. Pokiwałem głową porozumiewawczo w stronę przyjaciela. Potem coś mnie tknęło i musiałem zapytać:
           - Misiu, dlaczego się tak nad sobą... no, użalasz?... To do ciebie nie podobne.
           Michał stał przez chwilę w ciszy i po chwili się odezwał:
           - No bo nikt mnie dookoła nie widzi. Tylko ty. Miałem nadzieję jeszcze wtedy, w samolocie. Ale potem się okazało, że on tylko udaje zombie - zatrzymał się na chwilę. - Gdy się zbliżę do ludzi, czuję ich podświadomy strach, który wie, iż w pobliżu jest jakiś potwór. Doprowadza mnie to do szaleństwa. Nie potrzebuję współczucia, tylko wsparcia, które mogę poszukać jedynie u ciebie. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz. - No to teraz dojebał. - Kosiarz miał rację - dodał jeszcze szeptem.
           - Dobra, stary, mimo że niezbyt mi leżą twoje... - zawahałem się przez chwilę, szukając odpowiedniego słowa, po czym dopowiedziałem, robiąc cudzysłów w powietrzu: - "duchowe" problemy, to jednak jesteśmy przyjaciółmi i zawsze możesz liczyć na moją pomoc. Tylko bez durnych podchodów. I co to za cholerny Kosiarz?
           - Nieważne - skwitował, a ja pokiwałem głową.
           Wtem rozległ się dźwięk mojego dzwonka w telefonie. Spojrzałem w kolorowy ekran, który pokazywał dzwoniącego Krzyśka. Chciałem spytać Kubiego, czy mogę odebrać, lecz jego już nigdzie nie było. Znów się rozpłynął w powietrzu. Moja komórka już przestała się do mnie "dobijać", lecz już po kilku minutach dostałem sms-a:

Przyjedz do mnie, musze ci cos koniecznie pokazac

__________
Trochę sentymentalnie i tak dalej, ale w końcu jest. Wasze czkanie zostaje nagrodzone. Nie wiem, co o tym myśleć sama (ciekawe, czy się powtarzam), to Wy mi powiedzcie, co myślicie!
Najbardziej się chyba jednak cieszę, że już niedługo Liga Światowa! Jeżeli ktoś z Was jedzie na mecz, to macie się z czego cieszyć i nie przejmujcie się rodzicami, którzy Was uspokajają. ;D
Jak macie jakieś pytania, to ja chętnie opowiem. c:

22 komentarze:

  1. Krzysiek nagrał Michała, czy tylko mi się tak wydaje? A może on też jest jakiś wrażliwszy na obecność Kubiaka? Mącisz mi tym opowiadaniem w głowie, bo nigdy nie wiem, czego się spodziewać, ciągle nastawiam się na najgorsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może Igła nagrał Kubiego, i teraz go zobaczył? :O Straszne jest to opowiadanie, czasami aż się boję sprawdzić czy napisałaś. :o

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu napięcie utrzymane. Stylistycznie mogło być lepiej bo pierwsze zdania jakby pisane pod przymusem, ale to takie moje drobiazgi na przyszłość. Cieszę się za każdym razem gdy widzę nową notkę na twoim blogu i chcę by to opowiadanie było jak najdłuższe ze względu na jego wyjątkowość. Liczyłam na trochę ostrzejszy rozwój wątku yaoi w relacjach Zbychiała, ale to Tobie pozostawiam decyzję, bo mam świadomość, że nie każdy przepada za tego typu ficami. Pozdrawiam i życzę weny ;*
    P.S. Kiedy planujesz dodać następny post? Piszesz je na bieżąco czy tylko wstawiasz? Bo jeśli tylko wstawiasz to powiem Ci, że to oczekiwanie jet mordercze ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre rzeczy też myślałam, że trochę inaczej będą wyglądały, lecz w praniu wyszło trochę inaczej. Następny post niestety dopiero jak napiszę następny rozdział. Wcześniej miałam w zapasie i regularnie dodawałam, ale czasu mi brakło, żeby to utrzymać i nie jestem zadowolona, że musicie tyle czekać. :(

      Usuń
    2. Wiem o czym mówisz, bo sama trochę piszę. Ale będą wątki yaoi czy pozostaniesz przy bromansie?

      Usuń
    3. na razie bromance, w przyszłości już bardziej yaoi ;)

      Usuń
    4. Już się nie mogę doczekać ;>

      Usuń
    5. Gdybyś potrzebowała muzycznej inspiracji to polecam Dark Paradise Lany del Rey. Ta piosenka przypomina mi o Twoim opowiadaniu zawsze gdy ją słyszę :)

      Usuń
    6. Tak się składa, że nie przepadam za tą artystką, ale dzięki.

      Usuń
  4. Jak ja kocham styl Twojego pisania. Jest to coś innego. Mniejsza o to. Czuje, że Igła ma nagranego na kamerze Kubiaka. Zgadłam? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, a mialam taka nadzieję ze Piter jednak zobaczył Michała! Ale nie wszystko stracone, mam wrażenie ze Krzysiek nagrał Dzika i chce go do Paranormal Activity dać :) Ale to tylko moje wyobrażenia, czekam na twoje.
    Zapraszam do mnie na rozdział 7 na http://dziewiec-trzynastek.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Twoje opowiadanie. Codziennie sprawdzałam, czy może nie dodałaś nowego rozdziału. Jak dla mnie możesz wydać książkę z tą historią, cudo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na czwóreczkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh God do teraz nie mogę pojąć jak mogłam zapomnieć napisać komentarz zaraz po przeczytaniu. Teraz przeczytałam jeszcze raz ten rozdział. I w sumie teraz dopiero do mnie dotarło, co się wydarzyło tak naprawdę. I w samolocie, i w mieszkaniu potem. A z tą kamerą Igły... podejrzane. Ale skoro nikt nie widzi Miśka to przecież nagle się w kamerze nie pojawił?! Nic nie rozumiem. Coś mi się wydaje, że nie zrozumiem prędko, bo będę oczekiwać wieki na następny rozdział. Tym razem brak czasu czy brak weny? Niestety nie umiem inspirować ludzi, wybacz mi, ale mam nadzieję, że czas się znajdzie, a wena sama przyjdzie. Oby tylko szybko! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. No i jak tam idzie pisanie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Możesz mnie śmiało zamordować za ten przestój w czytaniu, ale tak jakoś wyszło i szczerze żałuję.Czasem nie ma nawet kiedy oddychać, że już nie wspomnę o czymkolwiek innym;) Ale teraz postaram się już być na bieżąco, mimo że ten paranormalny wątek jakoś do mnie nie przemawia.
    może się jeszcze przekonam, ale na razie lepiej mi chyba traktować Kubiaka jak normalnego, żywego człowieka. Zwłaszcza, że on się dokładnie tak zachowuje, no może pomijając to pojawianie się znikąd i zabawy z żarówkami;D Nawet czuje to samo, co wszyscy ludzie, więc ten jego duchowy stan chyba nie jest do końca taki, jaki być powinien;)
    Pozdrawiam.
    [meska-przyjazn]

    OdpowiedzUsuń
  11. no i co co coś ty zrobiła skończyła rozdział nie daruje ci tego...nie no żarcik dalej będę czytać :) WENY

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekamy ze zniecierpliwieniem na nowy chapter :D

    OdpowiedzUsuń
  13. YesterdayComing26 maja 2013 20:16

    Czekam na nowy rozdział i mam nadzieję, że będzie dłuższy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe co takiego Krzysiu musi pokazać Zbyszkowi. Czyżby na jednym z filmików uwiecznił postać Michała? A może zobaczył Arka? Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie męcz nas aż tak i powiedz nam za ile nowy post! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymajcie kciuki, żeby się udało do poniedziałku.

      Usuń