poniedziałek, 15 lipca 2013

Chapter 11

Z dedykacją dla Bellatrix. Trzymaj się, mała. <3
__________

          - Wierzę ci, Zibi. - Niemal zachłysnąłem się powietrzem.
          Igła wypowiedział te słowa ze skruchą, musiał czuć się źle z tym, jak mnie wcześniej potraktował. Wcale nie czułem się z tym lepiej. Ani z tym, że Krzysiek może mieć wyrzuty sumienia, ani z tym, że dowiedział się o Kubiaku. Pewnie przyjdzie też taki moment, że zechce jeden z drugim pogadać i będę musiał pełnić rolę pośrednika.
          Zaczęłam boleć mnie głowa. Mocno potarłem palcami czoło, krzywiąc się przy tym.
          - Jesteś tam? - odezwał się Ignaczak ze słuchawki.
          - Taa - wymruczałem.
          Co mogłem mu odpowiedzieć? Dlaczego, w ogóle, ludzie zaczęli mówić do mnie tak, iż nie znajduję na to odpowiedzi? Frustrujące. Postanowiłem, że zamiast milczenia lub durnego rozgadywania się, powiem prosto z mostu:
          - Nie wiem, co odpowiedzieć.
          - Porozmawiamy o tym później - rzekł Igła przyjaznym głosem. - Po prostu... Musiałem ci o tym teraz powiedzieć.
          - Rozumiem. - I mój rozmówca się rozłączył.
          Nie mogłem już później zasnąć. Męczyły mnie koszmary, ale także myśli.
          W końcu ktoś się dowiedział i ten ktoś mi wierzył. Nie wiem, czy to było dobrze, lecz wszystko wyszło niechcący. Jak to będzie dalej wyglądało? Poczułem się samotny z tymi myślami.
          - Misiek - odezwałem się niepewnym głosem. - Jesteś tam? Chcę z tobą pogadać. Igła wie... O tobie.
          Żarówki, które świeciły, zaczęło nerwowo migotać i po chwili pojawił się Kubiak. Wtedy żarówki przestały. Na jego twarzy malowała się pustka. Intensywnie wpatrywał się w moją osobę. Czułem się atakowany, więc krzyknąłem:
          - To było niechcący! Igła przypadkiem nagrał nas rozmawiających w samolocie! - Misiek spuścił wzrok i pokiwał głową na znak zrozumienia. Za oknem dało się zauważyć, iż powoli świtało. Dostaliśmy tylko jeden dzień wolnego, a ja go całego prześpię przez ten cyrk. Słabo mi się zrobiło, gdy pomyślałem, co mnie - nas! - spotkało. - Powinienem był się upewnić, ze ma wyłączoną kamerę, przepraszam - dodałem ze skruchą.
          Niby nie była to moja wina, lecz czułem się obciążony. Mogłem wszystkiemu zapobiec. Mogłem nakłamać Krzyśkowi. Ale czy to aż takie ważne, żeby ukrywać Miśka?
          - Ćśś, to nie twoja wina, Zibi. - Michał szybko siadł przede mną i położył swoją dłoń na moim policzku, abym spojrzał w jego oczy.
          Moje usta zamarły w niedowierzaniu, a do oczy, którymi intensywnie wpatrywałem się w niebieską toń tęczówek Kubiaka, napłynęły łzy. Serce jakby przystało, a oddech na chwilę wstrzymano. To, co poczułem od dłoni Kubiego, nie było w stanie nic wyrazić. Oprócz promieniującego chłodu, poczułem także drugą skórę. Dotyk sam w sobie. Łza ukradkiem wydostała się spod jednej z moich powiek i powędrowała na dłoń Michała. Czułem dotyk jego dłoni. Wszystko, czym wcześniej się przejmowałem nagle uleciało.
          - Cud... - wyszeptałem.
          - Wiedziałem, że ci się spodoba. - Sprzedał mi swój piękny misiowy uśmiech. Ja odwzajemniłem swoim.
          Wpadłem na pewien pomysł. Aby się tak bardzo nie rozczarować, działałem szybko. Podniosłem obie swoje ręce, przysunąłem się bliżej i otuliłem dłońmi twarz Kubiaka. Kolejna łza popłynęła. Czułem jego miękką skórę pod swoimi palcami. Z przejęciem patrzyłem w jego oczy. W pewnym momencie wyłączyłem myślenie i zbliżyłem nasze twarze ku sobie. Nasze usta się zetknęły. Poczułem słodki chłód i miękkość warg mojego przyjaciela. Po moim ciele przeszedł dreszcz, w głowię się zakręciło. Nie miałem pojęcia, czy Kubi się opiera czy odwzajemnia, aczkolwiek ja na pewno nie chciałem przestawać. Świat dookoła zawirował. Wtem wróciło moje racjonalne myślenie. Natychmiast się oderwałem od kuszących warg Michała i zacząłem mówić:
          - Ja pierdolę, Misiek, przepraszam, nie wiem, co mnie opętało. - I jak baba pobiegłem do toalety.
          Serce kołatało mi jak szalone, nogi drżały, a oddech nie zwalniał. Nie miałem pojęcia, co myśleć o moim czynie. Przypływ impulsu i stało się! Nigdy dotąd nie przypuszczałem, iż mogę mieć zapędy do jakiegokolwiek człowieka tej samej płci... Teraz nagle się to ujawniło.
          Oparłem się o umywalkę i spojrzałem na siebie w lustrze tak zwanym wilkiem. Nie miałem chęci podnoszenia wyżej głowy. Okręciłem kurek w kranie, by mogła popłynąć woda. Przez pewien czas nasłuchiwałem jej odgłosów i obserwowałem poczynania. W końcu zmoczyłem ręce oraz obmyłem twarz. Zimna woda wraz z zetknięciem z moją skórą, przywiodła mi na myśl dotyk Michała. Cholera, teraz nie zdołam oczyścić myśli, więc postanowiłem wyjść z tego kibla i stawić czoła całemu zajściu. Z pomieszczenia wypadłem jak burza.
          - Michał, ja... - urwałem.
          Kubiaka już nigdzie nie było.
          Spuściłem z siebie powietrze dość zawiedziony i wróciłem do łóżka, choć przez okno wdzierały się pierwsze promyki słońca.
          Cały poranek przeleżałem pod kołdrą, nie mogąc zapomnieć o tym zajściu sprzed paru godzin. Było to dla mnie jak jakiś sen, marzenie, które właściwie się nie zdarzyło. A jednak.

          Nawet nie zauważyłem, kiedy się zdrzemnąłem. Spojrzałem na zegarek stojący na stoliku nocnym. Uświadomił mi on, iż odleciałem na dwadzieścia sześć minut. To żem odpoczął. Choć nie odczuwałem jako takiego zmęczenia. Postanowiłem wygramolić się z pościeli. Już się nie łudziłem, że jakakolwiek czynność pozwoli mi nie myśleć o jednej jedynej rzeczy.
          Jedząc spokojnie sałatkę omal się nią nie zadławiłem, gdy rozbrzmiał dźwięk dzwonka do mojego mieszkania. Muszę przyznać, że za każdym razem przyprawiał mnie o szybsze bicie serca. Również za każdym razem sobie obiecuję, że pójdę do obsługi i go zmienię, tylko jakoś nigdy nie mam na to czasu. W progu ukazał mi się pan Ignaczak w całej okazałości.
          - Wyglądasz okropnie - przybyły oznajmił na wejściu.
          - Ty gorzej - również się przywitałem, po czym wpuściłem go do środka. - Cóż cię tu sprowadza, skoroś skłonny przerwać mój posiłek? - spytałem uroczyście.
          - O Michale przyszedłem pogadać. - Igła nie łypnął 'zabawy'.
          Mina mi trochę zrzedła. Szybko mu się zebrało na gadanie o nim, na co nie byłem zupełnie przygotowany. Głośno westchnąłem i dalej zacząłem skubać swoją sałatkę.
          - Co chcesz wiedzieć?
          - Mnóstwo pytań kłębi się w mojej głowie, ale nie wiem od czego zacząć.
          - Może pierwsze pytanie, które cię naszło - rzuciłem trochę od niechcenia.
          - Od kiedy... - zaczął Igła, lecz ie do końca potrafił skończyć pytania.
          - Tydzień po pogrzebie - ułatwiłem mu. Krzysiek głęboko westchnął z zaskoczenia. - No - przytaknąłem.
          Pytań było jeszcze wiele. Niektóre z nich były dość niedorzeczne, gdyż ja zupełnie nie znałem na nie odpowiedzi i nigdy nie myślałem, żeby spytać o to Miśka.
          - Dlaczego on tu w ogóle jest? W sensie... No chyba mnie rozumiesz.
          Tak, rozumiałem go. Sam się nad tym nieraz zastanawiałem i dopiero teraz coś mi wpadło do głowy:
          - Nie wiem, może coś tu go trzyma. Jakaś niedokończona sprawa czy coś...
          - Ale chyba nigdy nic nie mówił, że musi coś zrobić.
          - No nie.
          - To może coś innego go tu trzyma... Coś... Lub nawet ktoś.
          Moje serce zabiło mocniej. Igła siedział zamyślony, kiedy ja wypaliłem:
          - Jak byliśmy mali, Misiek oddał mi nerkę.
          - Co?!
          Bardzo mało osób wiedziało o przeszczepie, w ogóle, o tym, co mi się przytrafiło w dzieciństwie i jak Kubi mi pomógł. I nikt więcej nie miał się dowiedzieć, czego miałem zamiar dopilnować. W moich myślach pojawił się obraz z koszmaru, w którym Michał wycinał ze mnie nerkę. Pierdolona podświadomość!
          - Nie mów nikomu - powiedziałem ostrym tonem.
          - Dlacz...
          - I nigdy o to nie pytaj - przerwałem mu i uciszyłem.
          Parę minut minęło w ciszy, gdy wtem odezwał się dość przerażony Krzysiek:
          - Jezu, Zibi, ty krwawisz.
          Faktycznie poczułem na skórze jakąś ciepłą ciecz. Uniosłem rękę i wierzchem dłoni przetarłem miejsce, w którym poczułem tę ciecz. Kolor mojej skóry wyraźnie kontrastował ze szkarłatem krwi.

__________
Wybacz, Bellatrix, że nie wykorzystałam Twoich pytań, lecz były one dla mnie bardzo inspirujące. Dziękuję!
Czoś, w końcu czoś. Ileż Wy musieliście się na to naczekać! Mam nadzieję, że było choć trochę warto. c:
A siatkarzom dziękujemy za walkę i piękne chwile w tej Lidze Światowej, mimo braku formy!
P.S.: Przepraszam za wszelkie powtórzenia.

26 komentarzy:

  1. anonimowy jaczemsbki hejt. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. jeeej, ten rozdział jest taki asdfghjkl! po prostu nie umiem ubrać w słowa tego, co siedzi mi teraz w głowie. powiem tylko, że było warto czekać tyle czasu i jeśli będziesz miała problemy z pisaniem (co mam nadzieję, że nie nastąpi), to na następny chapter zaczekam nawet dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Jeśli tylko najdzie Cię wena, to pisz dalej, bo bo przyjemnie się czyta wszystko co napiszesz. /bellatrix

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze czekam na kolejny rozdział, bo to jest dla mnie coś niesamowitego. Mam ogromną nadzieję, że ostatni nie będzie rozstaniem Michała i Zbyszka. Już chyba wolałabym, żeby na końcu Zbyszek powędrował do Michała, niż został sam. Nie wiem, co jeszcze powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierzę, w to co się stało! Nie wierzę, że go pocałował, ale bardzo się cieszę, że poszłaś w tę stronę:) Końcówka bardzo mnie zaniepokoiła, oby z Zibim było ok. Moim zdaniem to dobrze, że Igła się o wszystkim dowiedział, bo zawsze to jakieś wsparcie dla Zbyszka i Michała.

    OdpowiedzUsuń
  6. NOWY ROZDZIAŁ W KOŃCU ALSHFSUIAFNSKMDASFHASFNMAS
    TEN POCAŁUNEK SKHFSOKLFNDPUSGAHNSDGIAJDFHGS
    CZEMU ZIBI UCIEKŁ?
    CZEMU ON KRWAWI?
    CZEMU KRUSZYNA ODDAŁ MU NERKĘ?
    CZEMU PISZĘ Z CAPSLOCKIEM?
    Przepraszam, jestem tym rozdziałem taka podjarana XD
    Mam nadzieję, że nowy będzie szybciej niż ten!
    Ugh, nie mogę nic sensownego napisać.
    Uwielbiam ten rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo martwię się o Zibiego, co mu się stało?! To Kubi? Pocałunkiem zaskoczyłaś mnie i to bardzo. Ciekawe jak to się dalej wszystko potoczy. Nęka mnie jedna rzecz. Może Misiek zdenerwował się na Zibiego o to, że powiedział o wszystkim Igle, znaczy o przeszczepie i stąd ta krew? Biję się z myślami, bo sama nie wiem, czy Michał byłby zdolny do zrobienia krzywdy Zbyszkowi, bardzo bliskiemu mu człowiekowi... Lecz już nieraz zauważyłam, że Kubi zachowuje się trochę inaczej i pod wpływem złości może jednak mogłoby do tego dojść. Ale już więcej nie gdybam, czekam na następny rozdział, mam nadzieję opublikowany już niedługo :)
    Buziaki, Pestka :*

    OdpowiedzUsuń
  8. nowy rozdział jest taki afhugdryigafhyd:* kiedy przeczytałam,że go pocałował,aż się kanapką zakrztusiłam,czekam na następny :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. o kurde, tego się nie spodziewała zupełnie. Po pierwsze: pocałunek. Moje życie już nigdy nie będzie takie samo :D Po drugie: czyżby Kubiak chciał odebrać Zibiemu nerkę? To by było takie... smutne.
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam,
    @jezochomik

    OdpowiedzUsuń
  10. TAK TAK TAK POCAŁOWALI SIĘ WRESZCIE
    Jakoś tak pomyślałam dzisiaj o tym opowiadaniu, a potem weszłam tutaj i się bardzo pozytywnie zaskoczyłam. przeraża mnie to krwawienie Zbyszka i zastanawiam się, co właściwie czuł Michał podczas tego pocałunku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słuchałam sobie "Nobody's crying" i czytałam jak Zbysław pocałował Michała i to było takie eiurjbhfcnj, że siedziałam z otwartą buzią z wrażenia ;_; Ja cię grzecznie proszę, niech to opowiadanie będzie miało hepi end, nie wytrzymam jak stwierdzisz, że oni nie będą razem nienienie nie rób mi tego. To, że czekam na następny rozdział, to chyba nie muszę pisać, bo ty o tym wiesz.

    OdpowiedzUsuń
  12. Holy shit! Nareszcie się całowali :) już nie mogłam się doczekać! Tylko czemu Michał zwiał? Jestem strasznie zaniepokojona stanem zdrowia Zbycha i będę siedzieć jak na szpilkach do następnego rozdziału. Weny!

    OdpowiedzUsuń
  13. jezusie drogi ja tu czytam początek, jeszcze mi smutniej, a tu wyskakujesz z takim czymś! omg poczułam się jakbym czytała jakieś gejowskie porno boże ;_; teraz śmiać mi się chce, a to wcale nie takie zbawne, lol. i jeszcze ta nerka, omg, jakby byli parą od dzieciństwa hahaha nie pytaj o nic. obym się doczekała następnego c:

    OdpowiedzUsuń
  14. OMGY, w sumie nawet nie wiem co napisać, bo jestem zaskoczona. Stanowczo za dużo się w tym rozdziale dzieje, nie na moje nerwy xD Jakoś nie mogę sobie wyobrazić Bartmana jako geja. Ciekawi mnie ta krew na końcu, ale jestem pewna, że niedługo się to wyjaśni. Rozdział super.
    Pozdrawiam,
    Donieek :3

    OdpowiedzUsuń
  15. O Jezu Chryste. Nie wiem, co napisać.Nerkę przeboleję (jeju, jak to głupio brzmi.), ale Zbychu Gej? No okej. Przyzwyczajać się? :D

    OdpowiedzUsuń
  16. NARESZCIE ZBYCHIAŁ! MOŻE BYĆ WIĘCEJ CAŁOWANIA I NIE OBRAŻE SIE NA COŚ WIĘCEJ XD
    Tylko nie mów że teraz Zibi też umrze :| Najlepiej to by było jakby Dziku odżyl :| Rzal teraz będę sie na kazdym meczu bala o Kubiaka :O
    czekam na więcej, weny życzę! :)
    @heykilljoy

    OdpowiedzUsuń
  17. O ciul.
    Za dużo dla mnie jak na jeden raz, żebym się z tymjakoś pogodziła, całowanie musiałoby być oddzielone od wszelkich innych paranormalności;D
    Będzie mi to siedzieć w głowie jeszcze długo.
    Pozdrawiam.
    [kignaczak]

    OdpowiedzUsuń
  18. Wy wszyscy, którzy się czepiacie, że było całowanie, chyba nie przeczytaliście całkowicie tego bloga ^^ Przecież Sanszajn napisała, że można się później spodziewać yaoi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Widać, że Bartman na prawdę tęskni za Kubim. A ten pocałunek jeszcze bardziej zbliży ich do siebie. Uwielbiam tego bloga i strasznie nie mogę doczekać się następnych rodziałów. Ciekawi mnie jak potoczą się dalsze losy naszych siatkarzy :)

    + Jak możesz to wpadnij do mnie ^^ http://uczuciowyblok.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem totalnie uzależniona od tego opowiadania i BŁAGAM o kolejny rozdział!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy cokolwiek nowego?

    OdpowiedzUsuń
  22. Zawieszasz czy chwilowy brak weny/czasu?

    OdpowiedzUsuń
  23. chcę rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Sanszajn ;______; dlaczego przestałaś pisać?:c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak czasu, ale pracuję nad tym. Kiedyś się doczekacie, obiecuję.

      Usuń
  25. Ile jeszcze musimy czekać na chapter? Błagam, już nie umiem sobie poradzić z moimi domysłami.

    OdpowiedzUsuń